piątek, 28 lipca 2017

Moje odkrycie... Anna Świrszczyńska


Zbliża się 1 sierpnia ... W Warszawie już to widać: plakaty, ogłoszenia, koncerty... I pojawiła się coroczna płyta z projektu '44: "Jestem przestrzeń" Moniki Borzym. Po wywiadzie z wokalistką nie mogłam się powstrzymać przed poszukaniem informacji o Annie Świrszczyńskiej. Bardzo trudno odnaleźć jej wiersze, ale udało się kilka.
Myślę, że to co powiedziała Monika Borzym w pełni oddaje charakter wierszy - mocno kobiece wręcz feminizujące w dobrym tego słowa znaczeniu i baaaaaaaardzo współczesne:

ODWAGA
 
Nie będę niewolnicą żadnej miłości.
Nikomu
nie oddam celu swego życia,
swego prawa do nieustającego rośnięcia
aż po ostatni oddech.
Spętana ciemnym instynktem macierzyństwa,
spragniona czułości jak astmatyk powietrza,
z jakim mozołem buduję w sobie
swój piękny człowieczy egoizm,
zastrzeżony od wieków
dla mężczyzny.
Przeciw mnie
są wszystkie cywilizacje świata,
wszystkie święte księgi ludzkości
pisane przez mistycznych aniołów
wymownym piórem z błyskawicy.
Dziesięciu Mahometów
w dziesięciu wytwornie omszałych językach
grozi mi potępieniem
na ziemi i w wiecznym niebie.
Przeciw mnie
jest moje własne serce.
Tresowane przez tysiąclecia
w okrutnej cnocie ofiary.
 
 
 
 
Niesamowicie aktualne słowa! Tu znajdziecie artykuł o autorce - http://gosc.pl/doc/2160157.Bilam-glowa-o-ziemie . Czuć niezwykłe zrozumienie kobiecości i głębię przemyśleń ubraną w prostych słowach. Niesamowite są te wiersze. Nie umiem pisać recenzji poezji, więc się nie pokuszę o to. Zresztą ciężko recenzować coś co tak mocno mówi samo o sobie. Polecam. Choć właściwie nie można nigdzie kupić książki, pozostaje biblioteka i płyta dla miłośników jazzowej oprawy:


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz